wtorek, 13 listopada 2018

Wiem Wiem

Miałam  sie poprawić lecz prolog nowego op dostaniecie w następnym tygodniu. Mogę wam zdradzić tylko że to będzie na bazie Harrego Pottera.


proszę o cierpliwość.

środa, 31 października 2018

Powrót

Hej wielce przepraszam że mnie nie była. Wena postanowiła odejść i złapałam mega lenia. Ale postaram się naprawić. Nie wiem czy będę kontynuowała teraźniejsze opowiadanie i pewnie wszystko wyjdzie w praniu. Wstępnie posty mają się pojawiać raz w tygodniu ale jeszcze dnia nie wybrałam w razie co napisze.❤❤❤

wtorek, 17 października 2017

Zakochana w legędzie # 2

Kłopoty
2
   Wspomnienia wróciły a moje oczy stały się wilgotne. Ale nie pozwoliłam żadnej z łez spłynąć. Postanowiłam być silna. Włożyłam rękę do kieszeni bluzy spojrzałam na mały zloty wisiorek. Który stanowi rodową pamiątkę i kartę bankową. Wcześniej była przy niej karteczka z kodem ale postanowiłam dla bezpieczeństwa wyrzucić i kod zapamiętać. Gdy spojrzałam na pamiątkę postanowiłam ją założyć. Wisiorek w kształcie pary skrzydeł tworzących serce a pomiędzy nimi czerwony klejnot, który odbija światło latarni nadając złote przebłyski. Który idealnie pasował do moich dziwnych kocich oczu i kruczo czarnych włosów. Nie jestem ani szczupła ani gruba. Można powiedzieć że w sam raz. Mimo kobiecych kształtów jestem dosyć niska z dziecięco-kobiecymi rysami twarzy. Przez co zawsze odejmują mi 4 lata. Właśnie przez mój wygląd nigdzie nie mogłam znaleźć pracy. Bo od razu mówiono mi że jestem za młoda i nawet nie zdążałam pokazać dowodu osobistego. Na kącie do którego miałam kartę było troche pieniędzy. Ale nie chce ich wydać od razu. Więc postanowiłam kupować z nich tylko niezbędne przedmioty i jedzenie. A noce spędzam w parkach.
    Z moich myśli wyrwał mnie pisk opon hamującego samochodu. Który zatrzymał się przy jakiejś dziewczynie. Nie chcąc zostać zauważona schowałam się za żywopłotem. Ale moja ciekowość, Która kiedyś zaprowadzi mnie w kłopoty, postanowiła się odezwać. Przez co zaczęłam z ukrycia patrzeć na całą sytuację. Dziewczyna chciała odejść od samochodu ale nagle z niego wyszło dwóch napakowanych facetów i ją złapało. Zaciągnęli ją do samochodu na tylnie siedzenie. Szybko zapamiętałam rejestracje. I gdy mieli już odjeżdżać. Kierowca zauważył mnie w lusterku nasze spojrzenia się spotkały. A ja wiedziałam że zostałam nakryta. W mojej tylko jedno słowo zaczęło odbijać się echem "UCIEKAJ!". Szybko zaczęłam uciekać w głąb parku przy którego wejściu rósł wcześniej wspomniany żywopłot. Nie oglądając się za siebie wiedziałam że zaczęli mnie ścigać, ponieważ słychać było krzyki mężczyzn. Które nie brzmiały zbyt przyjaźnie. Gdy odbiegłam od nich na odpowiednia odległość abym mogła stanąć na chwile aby złapać oddech. Mój wzrok przykuły gęste krzaki. Skierowałam się w ich stronę. I się schowałam. Starałam się uspokoić mój oddech aby mnie nie zdradził. Co powoli mi się udało. Po kilku chwilach usłyszałam zbilżające się kroki i zamarłam na ten dźwięk. Zaczęli się rozglądać w różnych stronach. Latarkami sieci po krzakach aby muc zauważyć więcej szczegółów. Światło jednej z nich zostało skierowane na krzak w którym się schowałam. Na moje nieszczęście naszyjnik odbił światło przez co jeden z tych facetów zaczął niebezpiecznie zbliżać się do mnie. Serce stanęło mi ze strachu że mnie zaraz znajdą. Gdy mnie zauważył, nie mogłam zmusić swojego ciała aby uciec. I dałam się wyciągnąć z moje kryjówki jak szmaciana lalka nie mogąc nic zrobić. Zaciągnęli mnie przed tamten samochód i rzucili pod nogi chyba ich szefa. On wskazał na moja torbę aby ja przeszukali. Jeden z jego goryli wyrwał mi ja i całą zawartość na ziemię. Szef spojrzał na mnie i jednym ruchem przygniótł mnie do ziemi tak że na niej leżałam a on siedział na mnie ściskając rękami moją szyje.
-Nie wiesz że lepiej nie wtykać nosa w nie swoje sprawy.-Wysyczał przez zęby.

   Gdy usłyszałam jego budzący grozę głos przerażona zaczęłam się szarpać . Na co on mocniej zacisną ręce na mojej szyi. Wiedząc że nie uda mi się wyrwać wyszeptałam cicho.

   -Pomocy.

poniedziałek, 10 lipca 2017

Sama sobie #1

Dokoła zimno i ciemno. Jedyne światło dają uliczne lampy z których i tak większość jest zepsuta i nie działa. Księżyc zasłoniły ciemne gęste chmury które nie pozwolą nawet najmniejszemu promieniowi światła się przebić. Czasem samochód przejedzie z zawrotną prędkością i kolejny człowiek straci życie. właśnie w takiej dziurze zabitej dechami wylądowałam. A wylądowałam tu...
Tydzień wcześniej
Mrok już dawno zapadł nad miastem, a moich rodziców dalej niema w domu. Ciszę w budynku przerwało skrzypnięcie drzwi. Po czyn do głównego pokoju weszli moi rodzice, znowu kłócąc się że ojciec znowu przegrał kolejne pieniądze w kasynie. Których i tak nie mamy.
-Znowu przegrałeś nasze ostatnie pieniądze! J myślisz że z czego teras będziemy żyć?!-Krzyczała cało rozwścieczona mama. Na co dzień jest oazą spokoju ale przy ojcu zamienia się w wulkan gniewu.
-Spokojnie. Niezłość się jutro na pewno się odegram.-Powiedział niczym nie wzruszony ojciec. Który po latach z mamą przyzwyczaił się.
-Spokojnie?!-Powtórzyła po ojcu krzykiem rodzicielka.-Człowieku chcesz nas już do końca wykończyć?!-Krzyczała dalej i zaczęła z nerwów chodzić w kółko po pokoju. Po kilku chwilach opadła zrezygnowana na fotel. Oparła głowę na rękach i zaczęła cicho łkać.-Ja już nie mam do ciebie sił.-stwierdziła
Ojciec widząc to nic nie powiedziawszy wyszedł z domu. Gdy minęła dobra minuta od jego wyjścia podeszłam do mamy i ją przytulałam. Ta podniosła głowę żeby na mnie spojrzeć. Wygląda okropnie. Czerwone od płaczu oczy w których odbijała się bezsilność i niemoc, złość i zarazem smutek. Na tem widok mocniej ścisnęłam ją. W tej chwili wydawała się być taka krucha i delikatna. Po kilku minutach uspokoiła się i przestała płakać.
-Córciu musisz stąd uciec ja nie mogę ale ty tak i masz jeszcze szansę na normalne życie.-Powiedziała cicho.
-Co! Nie, nie mogę cię zostawić z nim samej.-Zaczęłam protestować ale mama była uparta.
-Córeczko nie mogę pozwolić aby tobie coś się stało. Ja sobie dam rade, ale nie mogę w tym samym czasie martwić się o ciebie. Idź spakuj się a ja zrobię ci coś na drogę musimy szybko działać dopóki go niema.-Już chciałam mamie przerwać ale mi nie dała.-Nie sprzeciwiaj się to jest dla twojego dobra.
Mimo czerwonych oczu mówiła to stanowczo i twardo. Więc stwierdziłam że niema co się z nią kłócić bo i tak wiem że nie wygram z nią. Jak coś sobie postanowi to wtedy nie ma przebacz. Tak jak powiedziała mama tak zrobiłam. Spakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy i ciuchów ile tylko dałam rade wepchać do swojej torby. Gdy skończyłam zamknęłam torbę i skierowałam się do kuchni. Rodzicielka kończyła zawijanie jedzeni które będzie zdatne do zjedzenia przez kolejnych kilka dni. Wsadziła mi to do torby i odprowadziła do drzwi.
-Wiem że to trudne ale niema innej drogi.-Po wypowiedzeniu tych słów zgarnęła mnie w swoje ramiona. A z moich oczu spłynęła samotna łza. Mama wypuściła mnie z objęć.-Trzymaj się i żyj szczęśliwie.
Po tych słowach wsunęła mi cos do kieszeni kurtki i zniknęła za dziwami domu a ja skierowałam się na południe i powolnym krokiem zaczęłam się oddalać od domu. Moje oczy stały się wilgotne od napływających łez, które zaczęły spływać po policzkach. Mimo że ojciec zaraz po moich 15 urodzinach się stoczył nie wiem dlaczego. Moja mama zawsze była taka sama i za to ją kocham i to bardzo.

wtorek, 6 czerwca 2017

Dobra koniec laby bierzemy sie do roboty!

Tak wiem zasługuje na porządny owal od was. Wiem że przeholowałam z wolnym, ale nie martwcie sie. Nadal pamiętam o was t teraz zaczniemy od nowa pełną parą. Co wy na to?

środa, 8 lutego 2017

Wkońcu

Dzisiaj wieczorem wrzucę wam pierwszy rozdział nowego opowiadania według mnie ciekawego. To do wieczora kochani.

niedziela, 5 lutego 2017

Wiem, wiem.

Wiem ukatrupicie mnie pewnie i to dosyć szybka za moje lenistwo. Obecnie mam dokończone opowiadanie pt. "Niewolnicza miłość,, ale nie jestem w 100% z niego zadowolona a obecnie po głowie chodzi mi jeszcze jeden pomysł. Jak na tą chwilę opowiadanie pt. "Legenda Żywiołów,, zostaje zawieszona bo nie wiem dlaczego ale mam blokadę na tę historie. Niedługo wstawię jakiś rozdział ale nie wiem czego. Do tego czasu trzymajcie się.