środa, 8 czerwca 2016

Legenda Żywiołów - rozdział 1

Rozdział 1



- Lili pośpiesz się! Zaraz będziesz spóźniona. – Krzyczy Roksana z kuchni. – Torbe ci już spakowałam. - Dzięki – Odpowiadam szybko siostrze. Zaplatam swoje długie do pasa, brązowe włosy w warkocz. Na szyji zawieszam mały wisiorek który podkreśla moje zielone oczy. Ubrana w fioletową tunikę i jasne spodnie, schodzę po schodach przeskakując co drugi stopień. W pospiechu łapie torbę i zarzucam ja na ramie.

~~**~~**~~

Zatrzymuje się tuż przed bramą wejściową. Za nią widać budynek szkoły. Przed nim rozciąga się plac zatłoczony przez uczniów. Nic nadzwyczajnego, niczym nie różni się od mojej poprzedniej szkoły. Po śmierci rodziców Roksana kupiła tanisze mieszkanie, a ta szkoła znajduje się bliżej niego i przy okazji chłopaka siostry Rejvena. Z zamyślenia wyrywa mnie czyjaś ręka na moim ramieniu. - Lili Nelson? – Odkręcam się w stronę głosu. Na szczęście to nauczyciel. Siostra mi coś mówiła, ktoś po mnie wyjdzie, a ja mam czekać pod szkołą. I oto jest nauczyciel na oko około pięćdziesiątki. Na twarzy widać zmarszczki, a na włosach lekką siwiznę. Niebieska koszula z ciemno niebieskim krawatem ładnie podkreślają brązowe oczy. - Tak – Odpowiadam szybko na pytanie. Nagle dzwonek zadzwonił w budynku wypełniając wszystkie pomieszczenia i ich zakamarki. - Choć za mną zaprowadzę cię do klasy, teraz będziesz miała lekcje ze mną. Nazywam się Nick Harris i jestem nauczycielem języka angielskiego. – Po tych słowach zaczął prowadzić mnie do klasy. Starszy pan otwiera przede mną drzwi. Wchdze do klasy wszystkie pary oczu natychmiast przyglądają się mi. Za mną podąża nauczyciel i odwraca się do klasy przodem. - To jest nowa uczennica. Będzie chodzić do waszej klasy. Niedawno się przeprowadziła i chce abyście miło ją przyjęli. – Wskazał ręką na mnie. – Przedstaw się. – Nauczyciel zwrócił się do mnie. - Mam na imię Lili Nelson. Niedawno przeprowadziłam się do Tomrod z miasteczka Jabrald. - Dobrze możesz usiąść razem z Kate Smith. Ostatnia ławka od okna. – Wskazał ławkę na końcu klasy w której siedzi niebieskooka blondynka. Podeszłam powoli do ławki żeby się nie przewrócić. Moje ciało jeszcze nie doszło do siebie po takiej dawce nerwów. Siadam w ławce i wyciągam książki z plecaka. Kate jest ubrana w niebieską bluzke i lekko ciemniejsze spodnie. Jej długie do pasa włosy są zaplecione w warkocz. Związany gumką z błękitnym kwiatkiem. W uszach pięknie połyskują małe kolczyki w kształcie kropel deszczu. Po samym wyglądzie można powiedzieć że jej ulubionym kolorem jest niebieski. Gdy nauczyciel rozdał nam plan lekcji i omówił najważniejsze rzeczy związane ze szkołą dał nam czas dla siebie. - Hej, po raz pierwszy zmieniasz szkołe? – Zapytała Kate. - Tak. Lubisz kolor niebieski? - Aż tak to po mnie widać. – dziewczyna spojrzała na strój po czym wzrok skierowała na mnie. - No wiesz trudno tego nie zauważyć. Kolejne minuty lekcji mijają na niekończącej się rozmowie. Zajęcia skończyły się w szybkim tempie.W czasie powrotu do domu okazało się że Kate jest moją sąsiadką.

Betowała Tusia, ona jest nie zastąpiona. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz